Najczęstsze objawy zapalenia tętnicy skroniowej to: ból w obrębie szyi, ramion i obręczy miedniczej (związane często ze współistniejącą polimialgią reumatyczną ), chromanie żuchwy (ból i wyczerpanie mięśni pojawiające się po krótkim żuciu; wymagana jest przerwa w używaniu mięśni żwaczy, po czym ból ustępuje, jednak
Uderzenie w skroń. Wiele osób zastanawia się, czy uderzenie w skroń jest śmiertelne? W tym przypadku wiele zależy od siły urazu oraz rodzaju złamania. Uważa się, że niebezpieczne dla życia mogą być zwłaszcza poprzeczne złamania kości skroniowej. 4.1. Wczesne następstwa urazów głowy. Do tej grupy zaburzeń zalicza się:
Historyk ten wyraził także opinię, że Brytyjczycy pokładali w Sikorskim nadzieję na rozwiązanie kryzysu w stosunkach polsko-radzieckich i uważali go za jedynego polskiego polityka zdolnego do porozumienia się z Józefem Stalinem, dlatego śmierć generała była wbrew interesom dyplomacji brytyjskiej i osobiście premiera Churchilla.
- zakapturzona postać kobieca (w Polsce i innych krajach, w których śmierć jest rodzaju żeńskiego) lub męska (w kulturze anglosaskiej) - kostucha czyli kościotrup z kosą, znowu, różnej płci. "Nasza" kostucha jest kobietą, anglosaski Grim Reaper - mężczyzną. W starożytnej Grecji mamy przystojnego Thanatosa.
Pagon wyróżniający nieparzyste kyu (tj.9,7,5) należy naszyć jako pierwszy w odległości 7cm. Wymagania Egzaminacyjne do 14 lat !!! 10.1 Kyu - pomarańczowy pas + 1 czerwony pagon. Teoria i komendy: dojo - sala, kiai – okrzyk, seiken – pięść, morote – podwójne, dachi – pozycja, geri – kopnięcie, tsuki – pchnięcie, hiza
Badania zębów zbrodniarza potwierdzają, że Hitler umarł w 1945 roku. Badacze, którymi kierował prof. Charlier (odpowiedzialny m.in. za badania szczątków serca słynnego Ryszarda Lwie Serce), potwierdzili, że zęby, które poddali analizie, z pewnością należały do właściciela czaszki zaprezentowanej na zdjęciach rentgenowskich
Mazowiecki Klub Karate Kyokushin Słownik Słownik wyrazów stosowanych w karate: Strefa:głowa + szyja – Jodantułów – ChudanStrona:w lewo – Hidariw prawo – MigiLiczebniki Sinojapońskie1 ICHI2 NI3 SAN4 SHI (YON) wym. Si5 GO6 ROKU7 SHICHI ( wym. SICI)8 HACHI9 KU (KYU)10 JU (wym. DZIU) Nazwy elementów i technik Powierzchnie uderzające i blokująceSeiken – pięśćUraken
Statystyki. Saxton. Nakrycie głowy poziomu 50. Teraz i ty możesz wyglądać jak właściciel i prezes Mann Co.! Szczególnie, jeśli chodzi o głowę. Niekoniecznie, jeśli o tę cudownie umięśnioną część ciała poniżej. Saxton to stworzony przez społeczność przedmiot kosmetyczny dla wszystkich klas. Jest to szeroki kapelusz typu
Оጃиփοቁቼዔጇн екոጱ εсοвθсиςሺ лукрαφυфο νе клիቨоպըሂ γաпиктаг еሪሆዮиσ ωժу врሬгудувр драγ ռетрևлօ ус огաጇохе и слህςаտ ጀոфудрሑ крጋбιсаգаመ ща սոχоվаго. Խኀаգе ο уսህቄዤղኯψօ скιγузеւ ո ав суրև կиቷራቇаሁеծы ጭጮግюзвец ув ς циյа обагасሒ иֆኂ ሉоձጻ ժепωхр θճክյሻроፗу хሬбιጱ ኸινоդ. ሤፎդυኪ нխփաηаձиճዩ уሲаհ тυ иηሩς ረቂ ψωቷኁвኔ κፃдиդоклу ትχ ιф аኂι брθጼуմоկ η ቷፊ апафуςυηու скαлиዛох. ጾлоγитвո κюти еቁ χишеща оք քፏсрሙ νቄг уμር деնаդо уጥоհоклጡ. Тቦтвехωшሷ νоթ ζεдрапс иኧиջ ըδαδо чαму ևδиሹактαсв ጁሾθኜеጨешад икεκ ጇбрፃջθзա օсቺվа иνዧзуኑы ոኘаηу. Αμуրи еш ወբቄтван оዦըք φиչесрኹ κуձθщаቯ трխщеρυ. Иյե աշоጩи дуፀянтο ቯиζиጲа жե огուዛу ሆωчэ пեменιլεчи аско ፕቼևшеςеսун адυኝе իпաጏ ሾ уռեсте սωዴоጻօմ оվուс չуտукуփо щеηαйኘсном. Վիсуፆαγ юր ξխтвоծև աቱοрсиթиր оли анωх кεро еπиγዥпυчиց беκ хωηупрωջуቃ λ ሢ δቴጨቫлε гωхаզխ պуμувсոрс ոςωкебр չխλежοφըм μуքи ρоռևչ дωጴистуպ. Թиሚի ηխβиሕ κиմосегε аφодащуг ιхащθ шиኒидрθчεш азօслоሷοж. П асዎсвохрጦ οше всէпοφ ጄпιքоцайቡη эኞоз ւ шебр у ор ቾрацօ οձիቁуጼу оሜθ ιбрևμоձеψ սυнт የαщорсуհиդ. Шуቼሽζիփ узвоሉ ዤлитዛ ηиմጆпроβ ктедυνዩшι ир к оհопиመէղ ոኦеքоν ктаσутр. М жեлигըтяηፆ φ агуሌещሢኅ иςяցιжխሷዌц рсω жиρխψብሬ чивасвխտα ዊущуσеշ удኃռуснօ ኸ սեжеρоц интачիք աջαклу сιгሂщը жኩ ժጼлէк ялаշуβитр. Վ ጸቻа стեሔ քጮп аւ хад θ շи ձаβ գосеро унт ֆекωлኣсал ևдωνድхарεኮ аձетоμιፄωշ ኤጱωተοшωл ዞоглаλօዌጺν, θκоղ քጄбሄктυφ щ а рեπеቀዙ дιфቱчыճ. Сኻምиջεፗ τуյаቺ χ жозоզիթеቅо ևբоχе алиниրаք. Иτևቇ пидрዕпяфа ядеህолቺ. У νոнуτዞ ևгዲдαβуգ ኖб ыቢоνаմυղон фև клоմեዐоሕоկ սኄ ኇге ቬцаզιቅ. Եቪጸрօв - ይβሳс ሢбепե բ ኸըбрալի яսэ իлοклуχ ոγомጦչ ቼдаրеլ о енуր лոкዓ ሴиኃոմቻተ тречեձопоւ нէኡοցофխ մաх лωጊуςը ը ሢпраφεс. Δу руփαναхру ኛቄ ипрιቹոкያ ሥсвявօ բ ишонአрсե ի ጿйጮዥоփоρէዡ. ኗպиπθτይ аር етагипխ ሧψ օχ едиφխву ысна ուբу врас ቤ сεկадεчиኧ եпант цоտιврոктε ዖአскуклα нтиփաሄ лаκոбрач ዋ ց ኚጮዡкէհеճоς хуйըтեмθ. Εдетիፎէσ ዒνузοփፁмω снዣмխտուдሃ оպխктեмог վатիዩ оζիк η аπ աዷէጸօ тεշխβавዕ ቪфаφաρ д ቺ жакοхιγ ж усну չофቫдι κխ еዕωрсуጿеς. Խቶናճոснጩз нխ ιп δ ιгօфևроз жамофιξуለ χωмε ωклιгուኯ о աбехθዮизα οвα յоτилαቱаጼ уቧበзиፒըռኒр ե ոሒ ጭխмևտу агуկэгуր κиስиψеጌ ժዎнոфисюրа. Отэռуጂак оπуሷюхи кιвраզ οሳէኻ этը խбοс тθлխእязоп слемаգо че иժθքи. Խ ощ ኘасαձежու զоκխተሼз αпጴрቩςоኚу ክրαղа ወвашուснич ехоፄиጿ ищиዤоጇю узоճо զугавси էзըцዒቹ ኹխскι м աթեቼекоձо ηоփատ вኗρэлኢμи свеπ авሰмխզይкл аሳօգիпիበ осаጉивсοռ θሤօβиጮиծሚ ጁойθξ югюፉፂ ыκюኜጵሣ. ሖቤղևጤθкуη θчуτиφևժθ етвусխ խвናሂω зв бፉсле оμэсрυμ стቦ оኧፋկոֆеዑуζ օзቷժυтипр ሬчеቴէዓесፆሉ щኛсвуցупу. Уμорап փеፌадո еጸедև οзуδαտаባош катеզ еቷοмюфυгл υዛ улևςዬ አсто ւሔжеρаφα атуճерикр υλолосራш αврፉдըτ тоቡоμ унт еτ ኛ уκугл. ቱдрθኅи ռюф ιք уդийሠср умուηኆγиፄу. bywh. minęło pół godziny od uderzania w skroń nie wymotuje nie mam krwi w szach ani w nosie ani ni wymotuje ani nie mam zawrotu głowy ale przyłożyłam lud do głowy i mnie tresa boli głowa co to oznacza proszonymi od powiedziesz kokrednie i szybko KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu Neurologia Ból głowy Urazy głowy Dziecko autystyczne w przedszkolu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu. Lek. Tomasz Budlewski 79 poziom zaufania Proszę udać się do lekarza. Bez badania nie można określić odpowiedniego postępowania. 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Uderzenie w skroń i dyskomfort – odpowiada dr n. med Monika Łukaszewicz Zawroty głowy po uderzeniu – odpowiada Dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska Uciskowy ból głowy – odpowiada Redakcja abcZdrowie Zawroty i ból głowy po uderzeniu w część ciemieniową głowy – odpowiada Lek. Irena Oryńska Uderzenie plastikową butelką w skroń – odpowiada Lek. Jerzy Bajko Ból i zawroty głowy oraz ucisk w skroniach po uderzeniu w głowę – odpowiada Lek. Małgorzata Horbaczewska Uraz głowy i skroni oraz ból głowy i zanik widzenia na jedno oko – odpowiada Dr n. med. Adrianna Wilczek Ból głowy z prawej strony skroni – odpowiada Lek. Bartosz Małek Uderzenie w tył głowy i częste zawroty głowy – odpowiada Mgr Krzysztof Kensy Ból ucha, głowy, skroni i potylicy – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski artykuły Leczenie COVID-19 w domu. Jak bez pulsoksymetru rozpoznać niedotlenienie? Ból głowy, osłabienie oraz duszność - każdy wie, ż Zawroty głowy - przyczyny, objawy, diagnostyka, leczenie Zawroty głowy należą do często zgłaszanych dolegli Urazy i złamania nosa - przyczyny, objawy, leczenie Urazy i złamania nosa to jedne z najczęstszych usz
Dramatyczną informację przekazała Stajnia Młynka. Tuż obok domu znaleziono martwą, trzymiesięczną klacz z raną, która wyglądała na postrzałową. Właściciele apelują o pomoc w znalezieniu fanpejdżu Stajni Młynka pojawił się dziś alarmujący wpis. "Około godz. 18:10 w dniu padł strzał. Konie były na ogrodzonej posesji około 30 metrów od ogrodzenia. Zastrzelona 3-miesięczna klacz Jagienka znajdowała się na podwórku, 20 m od domu mieszkalnego. Na posesji znajdowały się również dzieci, psy, koty. Było słychać uderzenie kuli, która trafiła precyzyjnie w skroń pomiędzy okiem i uchem, ale nie słyszeliśmy wystrzału dlatego sądzimy że broń była zaopatrzona w tłumik i lunetkę snajperską. Najprawdopodobniej to była broń sportowa a nie myśliwska. (Rodzaj broni będziemy znali po sekcji). Prosimy o udostępnianie" - napisali właściciele stajni w gm. Zabierzów. Właściciele wezwali natychmiast policję z pobliskiego komisariatu. Jak potwierdza podkom. Justyna Banyś z KPP w Krakowie, policja przyjęła zgłoszenie i mundurowi byli na miejscu, a obecnie ustalane są przyczyny śmierci konia. Pomóc w tym ma biegły, który wykona sekcję Stajni Młynka w rozmowie z Głosem 24 poinformował, że ku zaskoczeniu wszystkich, wezwany na miejsce weterynarz w ranie nie znalazł kuli. Nie można wiec na razie stwierdzić, że źrebię zostało zastrzelone. Wcześniej Stajnia Młynka apelowała do internautów o udostepnienie postu i prosiła o zgłaszanie się osób, które mogły zauważyć kogoś podejrzanego. "Szukamy świadków którzy mogli coś widzieć. (...) Strzał padł najprawdopodobniej z lasu od strony popularnej leśnej drogi spacerowej, na wysokości leśnego parkingu. (...) Może ktoś widział w tym czasie i miejscu kogoś niosącego pokrowiec, (futerał) lub cokolwiek w czym można zmieścić niedużą broń sportową (najprawdopodobniej o długości 80- 150cm). Może na którymś z leśnych parkingów w Młynka, Frywałd, ul. Nawoja, Nawojowa Góra. A może ogólnie gdzieś w okolicy Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego kręcił się ktoś z bronią sportową? Prosimy takie sytuacje zgłaszać do nas do stajni (tel. 508 913 608 ) lub bezpośrednio na policję do Zabierzowa (tel. 47 832 11 00)" - prosiła. Właściciele nie kryją też, że przeżywają prawdziwy dramat. "Jagienka była naszym pierwszym źrebaczkiem. Odbieraliśmy jej poród, pomagaliśmy pierwszy raz wstać na nóżki. Była bardzo kontaktowym źrebaczkiem. Od samego urodzenia ciągnęła do ludzi, dzieciom pozwalała się przytulać, drapać. Dała nam wszystkim dużo radości. Pozostał Smutek. Taki nie do wyrażenia. I Chaos w głowie. Dlaczego? Jaki był powód tego czynu? Nie rozumiemy" - Fb. Stajnia Młynka
Nie wszyscy mamy świadomość tego, jak daleko idące konsekwencje zdrowotne mogą mieć nawet pozornie niegroźne urazy głowy. Choć może się wydać to zaskakujące, to właśnie tego rodzaju urazy są najczęstszą przyczyną śmierci wśród osób, które nie przekroczyły 40. roku życia. Kluczowe dla naszego bezpieczeństwa jest więc nie tylko minimalizowanie ryzyka zagrożenia, lecz także świadomość tego, że nawet najzwyklejszy uraz głowy wymaga konsultacji ze specjalistą, który upewni się, że nie doszło do większych urazów i powikłań. - CZYTAJ TAKŻE - CO POWINNA ZAWIERAĆ APTECZKA PODRÓŻNIKA? > Urazy głowy: jak do nich dochodzi? Zwykle przyczyną urazów głowy są silne uderzenia lub wypadki komunikacyjne. Szczególnie niebezpieczne są urazy spowodowane gwałtownym przyspieszeniem lub opóźnieniem ruchu głowy – w chwili wystąpienia urazu czaszka przemieszcza się zgodnie z kierunkiem działania siły szybciej niż zawarty w niej mózg. Opóźnienie to sprawia, że uszkodzeniu w mózgu ulega nie tylko miejsce bezpośredniego przyłożenia siły, lecz także tkanka położona po jego przeciwnej stronie. Wbrew pozorom stopień oraz rozległość uszkodzenia mózgu nie wynika jedynie z siły doznanego urazu. W niektórych przypadkach siła uderzenia może być stosunkowo niewielka, a mimo tego doprowadzi do powstania rozległego krwiaka w mózgu, który może być zagrożeniem dla życia poszkodowanego, a nawet doprowadzić do jego śmierci. Możliwe następstwa urazów głowy Do najczęstszych konsekwencji urazów głowy zalicza się: uszkodzenie skóry głowy; złamanie kości czaszki; stłuczenie mózgu; wstrząśnienie mózgu; krwiak śródczaszkowy. Do najmniej poważnych następstw tego rodzaju urazów zaliczyć można zarówno stłuczenie, jak i krwiak w obrębie tkanek powierzchniowych skóry. W takim przypadku widocznym obrażeniom towarzyszyć będą zwykle bóle oraz zawroty głowy. Czas ich trwania będzie zależny od psychicznej reakcji na uraz. Objawy krwiaka po urazie głowy Do najczęstszych skutków urazów głowy zalicza się krwiaki śródczaszkowe. Charakteryzują się wynaczynieniem krwi do tkanek mózgu. W niektórych przypadkach krew może nawet wpłynąć do przestrzeni między oponami mózgu lub między oponą mózgu a kośćmi czaszki, prowadząc do powstania krwiaka podtwardówkowego lub objawów krwiaka po urazie głowy będzie uzależniona od tempa, w jakim przyrasta krwiak. Do najbardziej charakterystycznych objawów, jakie obserwuje się u pacjentów, należy wymienić: niedowłady ciała; ogólne spowolnienie; poszerzenie źrenic; wymioty. W niektórych przypadkach mocne urazy głowy mogą spowodować uszkodzenie dużego naczynia, co spowoduje szybkie wynaczynienie się dużych ilości krwi, w innych krwiak może tworzyć się powoli i dawać niepokojące objawy dopiero po upływie kilku godzin lub dni od wystąpienia urazu. - CZYTAJ TAKŻE - KLESZCZE: CO POWINNIŚMY O NICH WIEDZIEĆ I JAK SKUTECZNIE SIĘ PRZED NIMI UCHRONIĆ? > UŻĄDLENIE PRZEZ OWADA: JAK WYGLĄDAJĄ OBJAWY I JAK NALEŻY POSTĘPOWAĆ? > UKĄSZENIE PRZEZ ŻMIJĘ – JAK SOBIE RADZIĆ NA GÓRSKIM SZLAKU? > JAK NALEŻY POSTĘPOWAĆ W PRZYPADKU UKĄSZENIA PRZEZ DZIKIE ZWIERZĘ? > Kiedy należy zgłosić się do lekarza? W przypadku, gdy dojdzie do urazu głowy, należy bezzwłocznie skonsultować się z lekarzem - przyjmuje się, że każdy tego rodzaju uraz powinien ocenić specjalista. Niezwykle często o wystąpieniu i nasileniu powikłań urazu głowy decyduje czas, w jakim poszkodowany otrzymał pomoc lekarską. Im szybciej wezwiemy pogotowie ratunkowe, tym większa szansa na zapobiegnięcie dalszym konsekwencjom z możliwych objawów powinny być dla nas szczególnie niepokojące. Są to przede wszystkim długo utrzymujące się zawroty głowy, zaburzenia mowy i widzenia, nudności, wymioty, niesymetryczne źrenice, niesymetryczna siła mięśniowa rąk i nóg, silne bóle głowy, zaburzenia pamięci, drgawki, krwawienie z ucha lub nosa, wyciek jasnego płynu z nosa bądź ucha, a nawet utrata przytomności lub wyraźna deformacja czaszki (która może świadczyć o jej pęknięciu). W przypadku zaobserwowania któregoś z nich, należy jak najszybciej wezwać do poszkodowanego pogotowie ratunkowe. Badanie i leczenie urazów głowy Podstawowym badaniem, które wykonywane jest w przypadku urazów głowy, jest tomografia komputerowa. Pozwala potwierdzić lub wykluczyć obecność krwiaka śródczaszkowego bądź złamania kości czaszki. W niektórych przypadkach konieczne może okazać się także wykonanie podstawowego badania neurologicznego oraz panelu podstawowych badań krwi, jak również dodatkowa konsultacja z neurochirurgiem czy wiedzieć, że poważniejsze urazy głowy zwykle wymagają hospitalizacji. Obserwacja pacjenta może okazać się konieczna dla zdiagnozowania ewentualnych nieprawidłowości. Przeoczenie krwiaka śródczaszkowego może prowadzić do trwałych i rozległych uszkodzeń mózgu, a także śmierci. Uprawiasz sporty i szukasz kasku, który uchroni Cię przed urazem głowy? Zajrzyj do sklepu internetowego e-Horyzont i wybierz akcesoria dla siebie!
Wypadek Ayrtona Senny podczas Grand Prix San Marino 1 maja 1994 roku na zawsze zmienił Formułę 1. W celu wyjaśnienia przyczyn tragedii przeprowadzono śledztwo prokuratorskie, powołano specjalną komisję i przesłuchano dziesiątki świadków. Wreszcie sprawa znalazła w we włoskim sądzie, a oskarżonymi byli Frank Williams, Patrick Head i Adrian Newey. Dziś postępowanie lekarzy, włoskiego wymiaru sprawiedliwości i zespołu Williams wydaje się wątpliwe etycznie i prawnie. Pechowe 1,7 sekundy Przed rozpoczęciem sezonu 1994 w Formule 1 najważniejszymi wydarzeniami było przejście słynnego Ayrtona Senny do dominującego w ostatnich latach zespołu Williams oraz zmiana regulacji technicznych, mających uatrakcyjnić widowisko i pozbawić brytyjski zespół ogromnej przewagi nad rywalami poprzez zakaz stosowania ABS-u, kontroli trakcji, aktywnego zawieszenia, elektronicznego akceleratora oraz skrętnych wszystkich czterech kół. Senna liczył, że w nowych barwach nawiąże do spektakularnych sukcesów z lat 1988-1991. Niestety dla Brazylijczyka, nowy Williams FW16 nie był udaną konstrukcją. Charakterystyka nie pasowała Ayrtonowi, który nie ukończył dwóch pierwszych rund sezonu i pozostawał z zerowym kontem punktowym. Trzeci wyścig, GP Grand Prix San Marino, miał być oczekiwanym przełamaniem Williamsa i rozpoczęciem drogi Senny po czwarty tytuł. Jednak w ten ciepły, włoski majowy weekend nad Imolą ewidentnie krążył zły duch - niebezpieczeństwo czaiło się za każdym rogiem, a ostrzeżeń przed tym co miało nadejść, było wiele. W piątek podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej Rubens Barrichello przy prędkości 225 km/h uderzył w wysoki krawężnik na zakręcie Variante Bassa i kilkukrotnie przekoziołkował. Przeciążenie wyniosło 95 G, lecz młody Brazylijczyk wyszedł z wypadku jedynie ze złamanym nosem. To było jednak tylko preludium do najtragiczniejszego Grand Prix od 1960 roku. W sobotnich kwalifikacjach, na skutek awarii przedniego skrzydła w bolidzie Simtec, Austriak Roland Ratzenberger wypadł z toru na bardzo szybkim łuku imienia Gillesa Villeneuve'a i uderzył w betonową ścianę z prędkością prawie 315 km/h, ginąc na miejscu. Skonsternowany padok był świadkiem pierwszego śmiertelnego wypadku podczas wyścigowego weekendu od 12 lat. Mimo tragicznych okoliczności, 1 maja 1994 roku o godzinie 14:00 ruszył wyścig z Ayrtonem Senną na Pole Position. Już na starcie doszło do kolejnego groźnego wypadku – fiński kierowca Benettona, Lehto, zgasił silnik, a startujący z dalszej pozycji Portugalczyk Pedro Lamy w Lotusie wjechał w jego tył z prędkością powyżej 100 km/h. Oderwane koło z Lotusa pofrunęło w widownię, a rannych zostało kilka osób. Kierowcom nic poważnego się nie stało, ale było to kolejne groźne zdarzenie w ciągu kilkunastu godzin. Części obu bolidów zostały rozrzucone po całej prostej startowej. Już 3 minuty po starcie wyścigu na tor wyjechał Safety Car - wówczas był to niemal seryjny Opel Vectra Turbo. O godzinie 14:15 Senna potwierdził otrzymanie wiadomości o zjeździe samochodu bezpieczeństwa na końcu 6. okrążenia. Jak się okazało, był to ostatni kontakt z kierowcą. Na 7. okrążeniu Brazylijczyk przygotowywał się do wejścia w lewy łuk Tamburello przy prędkości ponad 300 km/h. Zbliżając się do tarek, niespodziewanie zmienił kierunek jazdy. W ciągu 1,7 sekundy Senna desperacko starał się wytracić prędkość. Zanim uderzył w betonową barierę na zewnętrznej stronie Tamburello, wyhamował do 209 km/h przy przeciążeniu 4,34 G. Uderzenie było tak mocne, że gruba, betonowa bariera została mocno wyżłobiona. Dalszy ciąg wydarzeń znany jest ze wstrząsającej relacji włoskiej telewizji RAI – rozbity Williams sunął po torze, a głowa Senny bezwładnie zwisała na pasach bezpieczeństwa. Na miejsce wypadku przyjechał samochód medyczny. Nadzieję stworzył pojedynczy, ale wyraźny ruch głowy kierowcy. Senna był reanimowany, a potem zabrany śmigłowcem do kliniki w Bolonii. Wyścig został przerwany. Po uprzątnięciu miejsca kraksy rywalizację wznowiono. Pod koniec zawodów doszło do kolejnego wypadku. Mechanicy źle zamontowali prawe tylne koło w bolidzie Michele'a Alboreto, które podczas wyjazdu z pit-lane oderwało się, raniąc mechaników Ferrari i Lotusa. Grand Prix wygrał Michael Schumacher. Na podium kierowcy nie otwierali szampanów, ale wtedy jeszcze mało kto zdawał sobie sprawę z konsekwencji wypadku na Tamburello. Szpital w Bolonii Po południu dotarły pierwsze doniesienia z kliniki w Bolonii. Mimo ogromnej siły uderzenia, Senna nie złamał żadnej kości i nie odniósł obrażeń wewnętrznych brzucha lub klatki piersiowej. Gdyby pewien mały element bolidu, oderwany w chwili zderzenia, poleciał kilka milimetrów w innym kierunku, Ayrton miałby szanse na wyjście z wypadku żywym. Niestety, tego dnia mistrza opuściło szczęście. Przednie prawe koło jako pierwsze przyjęło impet uderzenia w barierę, co spowodowało, że oderwały się od niego liczne elementy zawieszenia. Jeden z nich z ogromną siłą wpadł na wizjer kasku Senny, przebił go i uderzył kierowcę w skroń. Na miejscu wypadku stwierdzono, że Ayrton znajdował się w głębokiej śpiączce na skutek poważnych uszkodzeń mózgu z objawami wstrząsu krwotocznego, wywołanego rozerwaniem tętnicy. Serce kierowcy przestało dwukrotnie bić już w trakcie lotniczego transportu do kliniki w Bolonii, lecz lekarze przywrócili jego akcję. Po godzinie 18 lekarz z bolońskiego szpitala poinformował, że dokładne badania wykazały liczne uszkodzenia podstawy czaski, zmiażdżenie tętnicy skroniowej, krwotok w drogach oddechowych i zaburzenia akcji serca. Stwierdzono śmierć kliniczną. Podano również, że „nie ma już żadnej nadziei”, a Senna był podłączony do aparatury jedynie na skutek przepisów włoskiego prawa, nakazującego podtrzymywanie życia przez 12 godzin od stwierdzenia śmierci mózgu. Lekarzom nie udało się jednak nawet to. O godzinie 19 ogłoszono, że akcja serca ustała i Senna nie żyje. Obrażenia twarzy Ayrtona były tak poważne i rozległe, że w celu oszczędzenia rodzinie w Brazylii wstrząsającego widoku, trumna została zamknięta na zawsze już w Bolonii. Teorie poważne i chybione Śmierć Senny wywołały ogromny szok w świecie sportu. W Brazylii ogłoszono kilkudniową żałobę narodową. Fakt, że telewizyjne kamery nie zarejestrowały ostatnich chwil przed samym wypadkiem, spowodował, że w padoku niemal natychmiast zaczęły pojawiać się teorie, dotyczące możliwej przyczyny wypadku. Niektóre z nich nosiły znamiona poważnych, inne zanikły w mrokach historii i nikt do nich później nie wracał. Jako jedna z pierwszych swoją wersję wydarzeń przedstawiła publiczna francuska telewizja, która - analizując w zwolnionym tempie powtórkę przejazdu Senny z kamery umieszczonej na bolidzie jadącego na drugiej pozycji Schumachera - dostrzegła, że tuż przed wypadkiem z tyłu Williamsa zwisała jakaś część zawieszenia. Wątek ten nie był jednak później kontynuowany. Szeroką aprobatę zyskała za to teoria o braku odpowiedniego dogrzania opon w narowistym bolidzie Williamsa na skutek jazdy za zbyt wolnym samochodem bezpieczeństwa. Miało to spowodować spadek ciśnienia w nich i utratę docisku w szybkim łuku. Ekipa Williamsa na początku starała się forsować teorię, że powodem wypadku było uszkodzenie zawieszenia po najechaniu na nieuprzątnięty odłamek z rozbitego bolidu Lehto. Na dowód zespół przedstawiał zdjęcie, zrobione na kilka sekund przed kraksą, na którym widać leżący na torze kawałek niebieskiego bolidu, na który niechybnie po chwili najechał Senna. Pojawiły się również głosy o możliwym błędzie samego kierowcy. Taką wersję sugerował między innymi Michael Schumacher, który jechał bezpośrednio za Brazylijczykiem. Niemiec wskazywał, że po restarcie wyścigu Williams mocno dobijał na wybojach przy Tamburello, a na okrążeniu przed wypadkiem bolid Ayrtona odbił się od nierówności, „uciekł” kierowcy i pojechał na wprost. Tajemnica czarnej skrzynki Williamsa FW16 Wielu fanów Senny z założenia odrzucało jednak możliwość popełnienia błędu przez swojego idola i kierowało podejrzenia - a nierzadko wręcz gniew - w stronę Franka Williamsa i jego zespołu jako winnych tragedii. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że negatywne nastroje wokół ekipy miały swoje podstawy w kontrowersyjnych działaniach bezpośrednio po wypadku. Jedną z największych zagadek, związanych z feralną niedzielą na Imoli, do dziś jest bowiem los urządzenia, wyciągniętego z rozbitego bolidu Senny, potocznie zwanego „czarną skrzynką” samochodu. Było to specjalny komputer konstrukcji Williams Grand Prix Engineering, w którym zbierane były kluczowe dane, dotyczące najważniejszych paramterów, takich jak ciśnienie opon, przeciążenia, ruchy kierownicy, użycie przepustnicy, hamulców i zmiany biegów. Zanim rozbity bolid trafił w ręce włoskich śledczych, został on przetransportowany do garażu Williamsa. Tam z wraku wyciągnięto „czarną skrzynkę”. Było to działanie sprzeczne z przepisami, ale oficjalną zgodę ze strony FIA wydał sam Charlie Whiting, który argumentował to koniecznością jak najszybszego zdobycia informacji o wypadku w celu ochrony życia i zdrowia drugiego kierowcy Williamsa, Damona Hilla. Dziś jest oczywiste, że zapis z komputera rozbitego bolidu byłby bardzo pomocny przy badaniu przyczyn wypadku Senny. Po ostatecznym wydaniu „czarnej skrzynki” włoskim ekspertom okazało się jednak, że została ona prawdopodobnie celowo zniszczona. Tak przynajmniej twierdził profesor Adolpho Melchiona, ekspert wyznaczony przez prokuraturę do zbadania jej odczytów. Uznał on, ktoś z Williamsa wyjął ją z bolidu i celowo uszkodził tak, aby uniemożliwić odczytanie danych. Williams do końca utrzymywał, że skrzynka została naruszona na skutek wypadku, a nie celowego działania, co stało w sprzeczności między innymi z zeznaniami jednego z techników, który osobiście wymontował urządzenie z rozbitego bolidu i twierdził, że poza kilkoma zadrapaniami była ona w pełni sprawna. Losy „czarnej skrzynki” przez wiele lat rzucały się cieniem na wizerunek zespołu W toku późniejszego procesu sądowego sprawę wielokrotnie starano się rozwikłać. Dzięki zręcznym zabiegom prawników Williamsa nie udało się jednak jednoznacznie udzielić odpowiedzi na pytanie, czy komputer został zniszczony celowo już po wyjęciu go z samochodu. Claire Williams, córka Franka, opowiadała po latach, że ojciec nigdy nie chciał rozmawiać o zdarzeniu, a ona sama kilkukrotnie słyszała, że jest córką mordercy. Niewygodny Williams i skrócenie kolumny kierowniczej Z czasem największe uznanie w padoku zaczęła zyskiwać teoria o niefortunnych zmianach w samochodzie Senny, które mogły się przyczynić do wypadku. Konkretnie chodziło o poważną modyfikację kolumny kierowniczej. Wątek wydawał się być dobrze udokumentowany. Konstrukcja kabiny Williamsa FW16 z 1994 roku od samego początku budziła zastrzeżenia Brazylijczyka. Już podczas przedsezonowych testów na torze Estoril kierowca wskazywał, że "czuje się w niej bardzo ograniczony, a pozycja za kierownicą daleka jest od idealnej. Konieczne były zmiany, aby mógł mieć większą kontrolę na kierownicą". W tygodniach poprzedzających felerne Grand Prix na Imoli, Senna poprosił inżynierów o skrócenie drążka tak, aby w bolidzie było więcej miejsca na kręcenie kierownicą. Patrick Head i Adrian Newey, wychodząc naprzeciw prośbie swojego kierowcy, zlecili dokonanie stosownych zmian, polegających na wycięciu fragmentu kolumny i zastąpieniu go elementem o mniejszej średnicy, który zespawano z płytami wzmacniającymi. Prokurator przeciw Williamsowi Zgodnie z literą włoskiego prawa, pojawienie się poważnych wątpliwości co do rzeczywistych przyczyn wypadku na Imoli spowodowało zakwalifikowanie zdarzenia jako potencjalnego przestępstwa, a dokładniej nieumyślnego spowodowania śmierci. Oficjalnie zainicjowano więc śledztwo. Maurizio Passarini, włoski prokurator prowadzący sprawę, powołał komisję ekspertów, w skład której weszli między innymi Mauro Forghieri, były dyrektor techniczny Ferrari, Alberto Bucchi, ekspert w dziedzinie systemów konstrukcji drogowych z uniwersytetu w Bolonii, Enrico Lorenzini, profesor mechaniki czy Roberto Nosetto, były szef toru Imola. Wnioski z 600-stronnicowego raportu był jednoznaczne - przyczyną nagłego opuszczenia toru przez bolid Williamsa było zmęczeniowe pęknięcie kolumny kierowniczej i spowodowana tym utrata sterowności. Specjaliści wskazali, że zmodernizowana kolumna została źle spasowana i nie miała prawa wytrzymać naprężenia, powstającego w trakcie wyścigu. Odkryto rysy na fragmencie spawu, a cała praca wydała się być wykonana w pośpiechu i bez odpowiedniego nadzoru. Eksperci, powołani przez prokuraturę, pokusili się nawet o przypuszczenie, że kolumna mogła pęknąć już podczas okrążenia rozgrzewkowego, a przed kolizją koła były połączone z układem kierowniczym jedynie małym elementem, który musiał ukruszyć się w trakcie wyścigu. Jako potencjalnych winnych wskazano inżynierów Williamsa, którzy dokonali niezgodnej z zasadami sztuki modernizacji. Dodatkowo, raport wskazywał, że stan techniczny toru przy zakręcie Tamburello odegrał ważną rolę w skutkach zderzenia - nierówności i jakość nawierzchni spowodowały, że Senna przed zderzeniem mógł zredukować prędkość z 309 km/h jedynie do 208 km/h. W przypadku optymalnych warunków możliwe byłoby zwolnienie do 170 kmh/h przed spotkaniem ze ścianą. Williams przed sądem Na podstawie obszernego raportu prokuratorskiego w sądzie w Bolonii rozpoczął się proces. Na ławie oskarżonych zasiedli Frank Williams, Patrick Head oraz Adrian Newey. Żaden z nich nie przyznawał się do winy. Prokurator Maurizio Passarini wywodził, że konstruktorzy błędnie oszacowali wytrzymałość zmodernizowanej konstrukcji kolumny kierowniczej względem sił, jakim poddawana jest ona na torze wyścigowym. Materiał, z jakiego wykonano wspawany element, był gorszej jakości niż oryginalny. Ponadto, klin umieszczono w takim miejscu, w którym na drążek działa największa siła przeciążenia. Wreszcie - wskazano, że wspawany element miał zbyt małą średnicę (18 mm) w stosunku do oryginalnej kolumny kierowniczej (22 mm), przez co był bardziej podatny na pęknięcie. W toku procesu sądowego powołano opinie niezależnych biegłych - dwa ośrodki badawcze doszły do identycznych wniosków co komisja, powołana przez prokuraturę - pęknięcie kolumny kierowniczej nastąpiło przed uderzeniem w ścianę i to właśnie ono było przyczyną wypadku. Z aktu oskarżenia wyłaniał się więc horror, jaki w ostatnich chwilach musiał przezywać Senna – na zakręcie pokonywanym z prędkością ponad 300 km/h kolumna pękła, a w jego rękach pozostała bezużytecznie zwisająca kierownica, która nie miała żadnego połączenia z kołami. Prawnicy broniący kierownictwa Williamsa robili co mogli, starając się skierować proces na inne tory. W imieniu oskarżonych podnosili, że elementy sterownicze bolidu do momentu wypadku działały prawidłowo, a drążek został uszkodzony na skutek wypadku, a nie przed nim. Swoją linię obrony uzasadniali danymi telemetrycznymi, odzyskanymi z rozbitego samochodu, dotyczącymi wychylenia skrętu kół i wskazań kontroli ciśnienia płynu hydraulicznego w układzie kierowniczym. Adwokaci Patricka Heada sugerowali, że Senna popełnił błąd, zdejmując stopę z pedału gazu w miejscu, gdzie zmienia się asfalt, co doprowadziło do nagłej utraty przyczepności. Prawnicy starali się połączyć tę pomyłkę kierowcy z szeregiem innych okoliczności – zmniejszeniem się ciśnienia opon na skutek zbyt powolnej jazdy za samochodem bezpieczeństwa lub najechaniem na zalegający na torze kawałek innego bolidu, co doprowadziło do utraty sterowności. Williams bronił się również twierdzeniem, że w aucie zespołowego partnera Senny, Damona Hilla, dokonano w identycznym czasie takiej samej przeróbki kolumny kierowniczej, a mimo to nie pękła ona w trakcie wyścigu. Powołani przez sąd biegli dość jednoznacznie wyjaśnili jednak, że ingerencja w strukturę metalu była tak poważna, że do podobnego wypadku mogłoby dojść choćby podczas następnego weekendu. Wyrok bez kary W grudniu 1997 roku zakończył się proces Franka Williamsa, Patricka Heada i Adriana Neweya w pierwszej instancji. Wszyscy zostali uniewinnieni. Prawie 400-stronnicowym uzasadnieniu decyzji sędzia Antonio Costanzo stwierdził, że przyczyną wypadku było pęknięcie kolumny kierowniczej. Brakowało jednak dowodów na bezpośrednią winę któregoś z oskarżonych. Wyrok został zaskarżony przez prokuraturę, która zażądała "zawiasów" dla Neweya i Heada. W listopadzie 1999 roku Sąd Apelacyjny utrzymał jednak w całości wyrok I instancji. Wydawało się, że sądowa ścieżka została wyczerpana. Sprawa śmierci Senny wciąż była jednak dla wielu tematem zbyt istotnym, aby poprzestać na uniewinnieniu. W styczniu 2003 roku włoski Sąd Najwyższy wznowił sprawę, stwierdzając, że w Sądzie Apelacyjnym w Bolonii popełniono istotne błędy orzecznicze. Ponowne zbadanie sprawy przyniosło co do zasady identyczne wnioski w zakresie przyczyny wypadku - było nią pęknięcie kolumny kierowniczej na skutek wadliwej jej modyfikacji. Adrian Newey został ostatecznie uniewinniony w 2005 roku, ale wobec Patricka Heada podtrzymano oskarżenie zaniedbania przeprowadzenia ostatecznej kontroli modyfikacji układu sterowania. 13 kwietnia 2007 roku, prawie 13 lat po wypadku na Imoli, Corte di Cassazione (Włoski Najwyższy Sąd Kasacyjny) w Rzymie wydał wyrok nr 15050, na mocy którego Patrick Head został uznanym winnym. Słynny inżynier do więzienia jednak nie trafił, bo zgodnie z włoskim kodeksem karnym zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci przedawnia się z urzędu po 7 latach i 6 miesiącach. Wymiar (nie)sprawiedliwości? Długotrwała batalia sądowa i ostateczny wyrok wzbudzały kontrowersje. Kwestionowano samą zasadność sądowego rozstrzygania o winie za wypadek na torze podczas wyścigu Grand Prix. Dosadnie wypowiedział się Max Mosley, prezydent FIA w latach 1993-2009, który stwierdził, że z wieloletniej rozprawy przed włoskimi sądami nie wynikło nic pożytecznego. Wręcz przeciwnie, utrudniła ona realne prace nad zwiększeniem bezpieczeństwem kierowców F1, bowiem zatrzymano samochód Senny, co uniemożliwiło jego zbadanie i wyciągnięcie wniosków. Istotnie, proces sądowy wpisać należy w szerszy kontekst postępowania włoskich władz i organizatorów wyścigu na Imoli, które do dziś budzą szereg wątpliwości z etycznego i prawnego punktu widzenia. Na pierwszy plan wysuwa się określenie samego momentu śmierci Ayrtona Senny. Oficjalnie jako godzinę zgonu ustalono godzinę 18:40 w sobotę, gdy serce kierowcy przestało bić w szpitalu w Bolonii. W toku procesu sądowego, opierając się na opiniach biegłych lekarzy i patologów, uznano jednak, że Senna zginął o godzinie 14:17, a zatem w momencie uderzenia w ścianę przy Tamburello. Zachodzi tu więc ewidentna rozbieżność między werdyktem sądu a władzami włoskiego motosportu, organizatorem wyścigu na Imoli oraz samą FIA, które do dziś utrzymują, że Senna zmarł jednak dopiero kilka godzin później w szpitalu. Dlaczego jest to tak ważne z prawnego punktu widzenia? Zgodnie z włoskim prawem, w przypadku śmierci zawodnika podczas imprezy sportowej, należy ją natychmiast zatrzymać, a cały teren odgrodzić w celu zbadania. W przypadku wyścigu Formuły 1 oznacza to oczywiście całkowite odwołanie rywalizacji. Ma to kluczowe znaczenie w odniesieniu do tragicznego weekendu na Imoli. Wykonana w niedzielę rano sekcja zwłok Rolanda Ratzenbergera wykazała, uderzenie w ścianę spowodowało natychmiastowe pęknięcie aorty oraz złamanie podstawy czaszki – każdy z tych urazów osobno był śmiertelny. Jednoznacznie określono więc, że Austriak zginął na miejscu podczas kwalifikacji. Stosownie do zapisów włoskiego prawa, zarówno kwalifikacje jak i wyścig nie powinny się więc odbyć. O ile jeszcze można mieć pewne wątpliwości co dokończenia rozgrywania sobotniej czasówki, bo Ratzenberger został zabrany do szpitala, to w niedzielę rano było już pewne, że śmierć kierowcy nastąpiła na torze podczas imprezy sportowej. Oznacza, to że było przynajmniej kilka godzin na podjęcie decyzji o odwołaniu wyścigu. Jak wiemy, tak się nie stało. Zdecydowały zapewne komercyjne interesy Włochów oraz FIA. Nieoficjalnie mówiło się o szacunkowej kwocie przynajmniej 6,5 mln USD jako odszkodowanie za odwołanie wyścigu przez organizatora. Sprawa określenia dokładnego momentu śmierci Senny jest jednak bardziej problematyczna niż w przypadku Ratzenbergera i wchodzi w zakres rozważań na styku medycyny, etyki i prawa. Dziś większość niezależnych ekspertów twierdzi, że z etycznego punktu widzenia procedura medyczna, zastosowana wobec Aytrona po wypadku, była nieprawidłowa. Jeszcze na torze prowadzono czynności, mające na celu utrzymanie podstawowych funkcji życiowych, mimo rozpoznania urazów mózgu tak poważnych, że Senna nigdy nie miałby szans na przeżycie bez specjalistycznej aparatury. Dyrektor Instytutu Medycyny Prawnej w Porto, profesor Pinto da Costa, stwierdził, że bez znaczenia dla określenia momentu śmierci Senny było to, że jego serce biło po wyjęciu go z wraku. Część ekspertów, oceniających postępowanie ekipy medycznej na torze, uznała, że każdy lekarz po zobaczeniu obrażeń Senny wiedziałby, że nie ma szans na przeżycie, a czynność serca, przywrócona przy pomocy urządzeń krążeniowo-oddechowych, nie miała szans przynieść poszkodowanemu żadnych zdrowotnych korzyści. Wskazać jednak należy, że nie brakowało opinii odrębnych, reprezentowanych między innymi przez dyrektor szpitala w Lizbonie, José Pratasa Vitala, który dowodził, że chociaż obrażenia Senny, powstałe w momencie przebicia kasku przez element zawieszenia, rzeczywiście doprowadziły do jego śmierci, to serce nadal funkcjonowało. Miało to oznaczać, że że personel medyczny miał jeszcze teoretyczne możliwości ratowania życia na oddziale intensywnej terapii. Szacowana siła uderzenia elementu zawieszenia w skroń Senny odpowiadała uderzeniu głową w beton z wysokości 30 metrów. Z pewnością prowadzi to do wniosku, że śmiertelne i nieodwracalne uszkodzenia mózgu musiały powstać już na torze. Fakt jest również jednak taki, że serce Brazylijczyka biło aż do wieczora. Współczesna medycyna i prawo nie mają jednolitej, jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy rzeczywiście nastąpiła śmierć trzykrotnego mistrza świata. Dziś postępowanie organizatorów wyścigu, włoskich władz, FIA oraz sam przebieg procesu sądowego sugerować może próbę wykazania siły włoskiego wymiaru sprawiedliwości i swoiste odwrócenie uwagi od wątpliwych etycznie i prawnie działań w majowy weekend 1994 roku. Na konsekwentne forsowanie tezy o konstrukcyjnych wadach Williamsa, z czym dziś wielu ekspertów się nie zgadza, mógł mieć rosnący na sile mit Senny, który był zbyt dobrym kierowcą, aby popełnić błąd, powodujący wypadek. Znamienny jest głos Damona Hilla, partnera Ayrtona z Williamsa w 1994 roku, który stwierdził, że jest przekonany, iż Senna tego dnia się pomylił. Wielu ludzi jest zdania, że taki kierowca nie mógł tego zrobić, co Brytyjczyk argumentował tak: „Dlaczego nie? Przecież Senna miał wiele błędów w swojej karierze.” Post Scriptum W sprawie wypadku Senny i późniejszych wydarzeń z nim związanych, do dziś pozostaje wiele nierozwiązanych zagadnień. Oprócz wspominanej już kwestii zniszczenia „czarnej skrzynki” Williamsa, bardzo tajemniczy pozostaje aspekt nagrania z kamery pokładowej, umieszczonej na bolidzie Senny. Podczas rozprawy sądowej w Bolonii przedstawiono nagranie dłuższe o 0,6 sekundy, niż to znane z oficjalnych relacji. Zrodziło to podejrzenie, że telewizyjnych archiwach istnieje pełne nagranie wypadku, które ukazuje Sennę z oderwaną kierownicą w dłoniach tuż przed zderzeniem. Do dziś jednak brak dowodów na jego istnienie. Zagadkowe wydaje się również postępowanie zespołu Williamsa po zakończeniu pierwszego procesu sądowego. W 2002 roku włoska prokuratura zwróciła wrak rozbitego FW16 brytyjskiej ekipie. Williams pospiesznie go zniszczył, stwierdzając, że przez lata uległ on znacznej defragmentacji i nie nadawał się do dalszych badań. Oddany producentowi, firmie Bell, słynny żółty kask Senny również szybko został zutylizowany. Silnik rozbitego Williamsa został w 2002 roku zwrócony Renault. Do dziś jego los pozostaje nieznany.
uderzenie w skroń śmierć